Jakiś czas temu zaczęłyśmy pracę nad swoimi portretami. Rysowałyśmy się wzajemnie próbując różnych sposobów i narządzi... prawą i lewą ręką, z patrzeniem na kartkę i bez... różne rzeczy. Po jakimś czasie zadanie ewoluowało i zaczęłyśmy rysować dwa portrety na jednej kartce, nakładając je na siebie. Jedna z nas rysowała drugą, po czy sytuacja się odwracała i druga niejako "poprawiając" swój portret przedstawiała tą, która wcześniej rysowała.
Wynikło z tego dużo różnych przemyśleń o których niebawem napiszemy podsumowując działanie.
Oto jeden z nich.
Oczywiście na co dzień nie jesteśmy takie smutne, to rola modela jest dosyć monotonnym i nużącym zajęciem :)